Lato 1915 roku. Armia rosyjska wycofuje się z zachodnich krańców Imperium. "Niemiec będzie babom cycki obcinał" - niesie się po wsiach gdzieś pod Lublinem, Łomżą, nawet pod Warszawą. Obładowane wozy ruszają w głąb Rosji. Wędrują w skwarze, bez wody i jedzenia. Wybuchają epidemie. Masowo umierają dzieci. Przy drogach zostają mogiły, część ciał leży niepogrzebana. Bieżeńcy - tak nazywają uciekinierów carskie władze - we wsiach gdzieś na Syberii czy nad Donem z trudem budują nowe życie, ale wybucha rewolucja i znów ruszają w drogę, z powrotem do odrodzonego państwa polskiego. Lecz dla wielu powrotu już nie ma. Z terenu Polski wyjechać mogły ponad dwa miliony osób, ale o bieżeństwie milczą podręczniki. Historię ocalają potomkowie bieżeńców. Ich losy można opowiadać z wielu perspektyw: ludzi postawionych w ekstremalnej sytuacji, chłopów, których świat ginie na ich oczach, czy wreszcie - ofiar kolejnych wojen.
"Szli dzień i noc..." Na wschód. Katolicy, prawosławni, Żydzi, panowie, służba, chłopi, kobiety, dzieci, konie, bydło i psy; zdumiewający exodus wyparty z pamięci następnych pokoleń przez inne nieszczęścia XX wieku. Aneta Prymaka-Oniszk postanowiła, że nie zostawi tych uciekinierów. Jej książka to rzetelny dokument historyczny, piękna opowieść, dowód współczującej pamięci. [Małgorzata Szejnert]
UWAGI:
Bibliogr. s. 357-[363].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Piękno i smutek wojny to absolutnie unikatowa historia I wojny światowej w 220 krótkich rozdziałach. Peter Englund w mistrzowski sposób połączył barwną, niemal literacką narrację z historyczną erudycją godną największych mistrzów. Ta rewolucyjna książka stawia pod znakiem zapytania sposób, w jaki do tej pory pisano książki historyczne.
UWAGI:
Bibliogr. s. [551]-556. Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 616035 od dnia:2014-12-31 Przetrzymana, termin minął: 2015-01-30
Seria trzech komiksów wzbogaconych o prolog i epilog ukazuje losy jednej z wielu polskich rodzin, rozdartych pomiędzy trzy państwa zaborcze. Ich przedstawiciele - trzej kuzyni: Mikołaj, Jan i Kacper Srebrni, wychowani w duchu patriotycznym przez seniora rodu, powstańca styczniowego dziadka Melchiora - muszą sprostać wyzwaniom I wojny światowej. Ten konflikt międzynarodowy, w którym w trzech różnych armiach walczyły miliony Polaków (często wbrew własnej woli i przeciwko sobie), rodził także realne nadzieje odzyskania niepodległości. O różnych, skomplikowanych i krętych drogach prowadzących do wolnej Polski opowiadają trzy odrębne historie kuzynów. Są one reprezentatywne dla losów tysięcy Polaków, biorących tak jak oni udział w inicjatywach niepodległościowych. Mimo różnych doświadczeń wszyscy bohaterowie spotykają się w jednym Wojsku Polskim, aby stawić czoła najazdowi bolszewickiemu w 1920 r.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie było w Polsce wielu ludzi, którzy z takim oddaniem relacjonowaliby na bieżąco kolejne etapy naszej historii. Regularne zapisy dziennikowe Maciejewski zaczął prowadzić jako 16-latek, całe świadectwo jego życia to wielotomowy zbiór rękopisów oraz dorobek dziennikarski i pisarski. Książka ta zawiera najważniejsze fragmenty dzienników i wspomnień, opisujące przygody Autora na froncie i na tyłach w czasie najtrudniejszym dla Polski gdy przez Rzeczpospolitą przetaczały się kolejne wojska, aż do ostatecznego ustalenia granic w 1921 roku.
Na śniegu leży rozciągnięty bolszewik: w butach z ostrogami (pewnie oficer), obnażony w pasie, dookoła krew, smagłe ciało przewinięte czerwonawym bandażem, żyje. Jeden z żołnierzy 4 kompanii zaczyna ściągać mu buty. Nie chcą złazić. Brutalnie opiera swoją nogę w kroku rannego i ciągnie... Ranny stęknął. A ty, sk...synie, żyjesz?! dwie kule w łeb skończyły jego żywot i buty w końcu zdjęto. (23 lutego 1920)
Po co ta wojna?! Odbieramy Kresy? Ależ na tych Kresach 80 procent ludności to Rusini, Żydzi lub Rosjanie, a więc wrodzy. Gdybym nie był żołnierzem, zostałbym anarchistą. (30 marca 1920)
Postawiłem ją na podłodze, później usiłowałem ułożyć na ziemię. Broniła się, w trakcie zmagań omal nie przewróciła jakiejś drabiny, dużych sprzętów stojących przy ścianie. W końcu uległa, oddała mi się, stojąc. (1 kwietnia 1920)
Wszystko przepadło! Trzeba się cofać! Gdzie porucznik? Zobaczyłem go rozciągniętego na wznak na ziemi. Przystawił browning do skroni. Panie poruczniku, co pan robi?! Zwrócił na mnie zamglone spojrzenie. Ranny jestem rzekł z uśmiechem i pociągnął za cyngiel. (5 września 1920) Jerzy Konrad Maciejewski, Zawadiaka
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni